Sekrety Elegancji
Tajemnice i sekrety zawsze wywoływały skrajne uczucia i podgrzewały ludzką wyobraźnię do granic czerwoności. Jedne pozostawały w sferze mitów, bajek czy insynuacji o niewyobrażalnym charakterze, inne jednak okazywały się prawdą i przedstawiały rzeczywisty stan danej sytuacji.
Niektóre gwiazdy światowego formatu zostały okrzyknięte ikonami danego stylu. Nadawały wyraźny kurs wydarzeniom swojej ery. Zarówno z nimi samymi, jak ich stylem życia związane były anegdoty, plotki i tajemnice. Jedną z takich ikon była światowej sławy aktorka Audrey Hepburn. Jej nieskazitelna gracja i elegancja były wzorem do naśladowania dla wielu kobiet, a zachwyt nad jej osobą wykraczał daleko poza granice jej kraju. Co w niej niezwykłego i tajemniczego? Sposób i styl ubierania, który inspirował i wciąż inspiruje kobiety na całym świecie. Oczywiście nie poznamy jej sposobu z precyzyjną dokładnością, ale studiując jej wieloletnią karierę możemy wysnuć pewne wnioski, które mogą okazać się pomocne w budowaniu własnego wizerunku opartego właśnie na jej osobie.
W stylu Audrey możemy odnaleźć kilka sztandarowych ciuchów, które istotnie wpływały na tworzenie spójnego, eleganckiego imagu będące jej wizytówką na długie lata. Wśród nich wyróżniamy:
-
Proste, eleganckie spodnie. Noszone z koszulą, marynarką i eleganckim butem zawsze są na czasie i pasują na wiele okazji. W zależności od pory roku i sezonu mogą być: gładkie, kolorowe a w ostatnim czasie polskie ulice podbija nieśmiertelna kratka.
-
Biała koszula. Zawsze na czasie, zawsze kojarzona z elegancją i szykiem. Oczywiście wzór dowolny jednak musi tworzyć spójną całość z pozostałą resztą.
-
Klasyczny jednokolorowy podkoszulek lub golfik. Audrey chętnie je zakładała pod marynarki i kardigany. Niby nic wielkiego ale odpowiednio zestawione nabierały mocy :)
-
Marynarka. Kojarzona do pewnego czasu ze sztywną, ponurą stylizacją kierującą nas raczej w stronę stonowania i wyciszenia. Sama ich nie lubiłam mając trochę skrzywione wspomnienie z lat dzieciństwa z marynarkami z nadętymi ramionami i dziwnymi zestawieniami kolorystycznymi. Na szczęście współcześni projektanci nieco przełamali lody nadając marynarkom nowe życie. Audrey je ceniła i były ważną częścią jej modowej osobowości.
-
Spódnica. Niewiele ich dzisiaj widać, ale są i żyją. Mam wrażenie, że gdyby nie pewien dress code w korporacjach wyginęłaby jak dinozaury. Wielka szkoda, gdyż jest ciekawym elementem ubioru, dającym wiele możliwości.
-
Apaszki, chustki, szale były częstymi dodatkami, które uzupełniały jej wizerunek. Dzisiaj już może nie tak chętnie noszone jak dawniej ale są ciekawym sposobem np. na kolorystyczne przełamanie stylizacji.
-
Eleganckie buty. Niekoniecznie na obcasie. Ważne by nie odgrywały pierwszoplanowej roli przyćmiewając całą resztę ale muszą stawiać kropeczkę nad i.
Wiem, ameryki nie odkryłam. Wielkie tajemnice też nie zostały odkurzane z zakopanej gdzieś głęboko skrzyni, ale chciałam tylko przypomnieć, wzorując się właśnie na Audrey o kanonach, które może delikatnie umknęły. Oczywiście samo założenie danej odzieży w ten lub inny sposób nie jest warunkiem koniecznym bycia eleganckim. Elegancja to coś więcej niż sposób ubierania. To styl i sposób życia, który nadaje naszej osobowości wyższej rangi. To codzienne działania i czyny podnoszące wartość naszego człowieczeństwa. Audrey pomimo trudnych początków (życia w okupowanym kraju), wielkiej kariery i sławy, wspaniałych strojów - elegancją wyróżniła się przede wszystkim jako człowiek starający się odnosić się do innych z szacunkiem i współczuciem. Niosła bezinteresowną pomoc porzucając karierę na rzecz humanitarnej pomocy dla osób najbardziej bezbronnych i niewinnych – dzieci. Zatem eleganckim można bywać, ale czy nie lepiej być?