„Be or not to be?”
No i mamy wiosnę! HURRRRAAAA !!!! Czas obudzić się z letargu, zaczerpnąć głębiej powietrza (najlepiej w masce – SMOG!) i rozpocząć nowy sezon zakupowy. Facetom wydaje się, że to po prostu kolejne wyjście, bez sensowne wyrzucanie pieniędzy i marnotrawienie czasu. Ale kto by się nimi przejmował, a tym bardziej liczył się z ich głosem w sprawie naszego samopoczucia. Bo to przecież o nasze samopoczucie chodzi, o zdrowie, a nie o sam fakt wydawania pieniędzy na 30-stą parę butów czy bluzeczkę, no i jeszcze parę drobnych dodatków, które ciężko upchnąć z zakupowy koszyk. Ahhh rozmarzyłam się, ale co tam, za marzenia nie karają, a podobno jeśli mocno w coś wierzymy, to się spełnią. OBY:)
Tak więc wracając do tematu. Do zakupów warto się przygotować i nieco rozeznać w temacie najbliższego shopping maratonu, który miejmy nadzieję, nie skończy się przy kasie obciachem i wyświetlonym komunikatem „brak dostępnych środków”. Zatem trzeba oddzielić plewy od ziarna i celować w w konkrety, by być or nie być hot and fashion tej wiosny.
Przede wszystkim dżety. Królują i zalewają nasze ulice odbijając się w wiosennym słoneczku (nieco jeszcze schowanym za chmurami, ale to przejściowe). Fajny, designerski zabieg, który może dodać zwykłym gaciom, kurtce, bluzie nieco drapieżnego charakteru. Są naprawdę ciekawym urozmaiceniem. Fajne do skomponowania w stylówy tak naprawdę na wiele okazji.
Odkryte ramiona, Size Plus, puszysta - to nie przejdzie. A guzik prawda! Da się,można, a nawet trzeba spróbować. Fajnie, bez kiczu i chałtury pokazujemy nieco więcej ze naszego ciała. Delikatnie kusimy, ale nie pokazujemy wszystkiego co mamy. Jak dla mnie bomba i to w sposób pełny wdzięku i stylu. Tak tak....nawet w rozmiarze XXL.
Paseczki. Modowy zabieg od lat chętnie wykorzystywany i powracający niczym bumerang. Optycznie wydłużają sylwetkę, a klasycznym ciuszkom dodają smaczku. Dla większych kobietek, o dużych rozmiarach oczywiście pionowe i raczej niezbyt szerokie. Naprawdę fajnie wyglądają na koszulach, spódnicach i długaśnych sukniach do samej ziemi.
Na ludowo i kolorowo! Żartuję, ale delikatne hafty są jak najbardziej trendy. Szczególnie motywy w kwiaty ( przodują róże, ale jak to w modzie bywa ograniczeń nie ma i widoczne są prze najróżniejsze ich rodzaje) od malutkich ledwie widocznych akcentów do niemal pokrywających całą powierzchnię ciucha.
To dopiero początek sezonu i jak to z trendami bywa jedne zostaną na dłużej, inne odejdą szybko w zapomnienie. Mnie nie wszystkie przekonują, ale są też takie, które no muszę powiedzieć są MEGAAAA. Rzecz przecież rozchodzi się o gust, a z gustami się nie dyskutuje. Więc „Be or not to be?” zostawiam Wam samym. Trendy to tylko wskazówki, a nie przymus. Wzorujmy się na nich, czerpmy jak najwięcej i twórzmy. Twórzmy same siebie, takimi jak nam się podoba, i na swój własny ulubiony styl, zaczynając właśnie od wiosny. (jak kwiatuszek budzący się do życia, któremu rozkwitają pączki.....dobra, dobra, znowu fantazja i marzenia, a obiad sam się zrobi).