Feeling good – Nie szata zdobi człowieka.
Poniedziałek. 7:00 wstrętny dźwięk budzika dudni w uszach, gdy Ty jeszcze żyjesz weekendem. Dopiero, co dopijałaś ostatniego drinka na wspólnym wypadzie z koleżankami lub przytulałaś się do swojego faceta w kinowej sali. A on dzwoni i dzwoni i nie chce przestać! Trzeba wstawać – szybki prysznic, makijaż, śniadanie w locie. Kawa? Na stacji, o ile zdążysz. Zaraz, zaraz. Trzeba się ubrać. Tylko w co? Jak? Może po prostu jeansy z bluzką.(Nie to żeby jeansy były złe ;). Tak normalnie i wygodnie. Doskonały kamuflaż. Nie rzucisz się nikomu w oko, może nawet uda Ci się cichaczem doczekać do końca tego dnia wymigując się od kilku niedokończonych spraw w pracy? Idealnie, spokojnie....Ha! A na dodatek bez wysiłku, kombinowania i dopasowywania koloru butów do torebki, czy też stylizacji do makijażu lub na odwrót. Prosto, szybko i......nijak?
Ale jak to, przecież nie szata zdobi człowieka? Liczy się wnętrze, a pieniądze nie dają szczęścia bla bla bla. Wszystko się zgadza i wiele w tym prawdy. Ale, ale.... Strój to nie tylko odzienie mające pełnić funkcje ochronno-estetyczne. Odzież, którą wkładamy na siebie to w pewnym sensie wyznacznik tego jak się czujemy, co sobą reprezentujemy. I uwierz naprawdę może zmienić Twoje samopoczucie i nastawienie do samej siebie. To właśnie ta wierzchnia część Ciebie może zbudować Twoje wewnętrzne Ja. Dać pewność siebie, wiarę we własne możliwości i umiejętności.
Uwierz, załóż, wypróbuj. Najlepiej coś modnego, na czasie. Coś, w czym Ty będziesz czuła się dobrze, kobieco. Coś takiego, że gdy patrzysz w lustro to od razu wiesz, że to właśnie to. Coś co sprawi, że zostaniesz zauważona. Nie robisz przecież tego dla kogoś, a dla samej siebie. Dla wewnętrznego spokoju i uznania własnej osoby. Bez patrzenia za siebie i myślenia co powiedzą inni. W tej sprawie sama dla siebie jesteś sędzią i to Ty wydajesz wyroki, a oskarżenia innych możesz zbyć szyderczym uśmiechem wołając „oddalam”. A więc odwagi. Wskakuj w najlepsze ciuchy, skocz do fryzjera lub kosmetyczki. Zdobądź się na jakąś nonszalancję i poczuj się ze sobą po prostu dobrze. Bądź kimś kim zawsze miałaś ochotę być, bez zrzucania winy na kogokolwiek i cokolwiek ( z trzęsieniem ziemi włącznie:). Bez wymyślania wymówek i oddalania w czasie. Bądź kim chcesz, ale przede wszystkim SOBĄ i czuj się z tym dobrze.
